Wszystko zrabowane, zaprzedane
Skrzydło czarnej śmierci powiało,
Wszystko glodną tęsknotą zżerane -
Więc dlaczego tak nam pojaśniało?
W dzień powiewy wieją wiśniowe
Z niezwykłego lasu pod miastem,
Nocą gwiazdozbiory błyszczą nowe
W głębi niebios lipcowych, jasnych.
I ta dziwność zbliża się do domów,
Choć są nędzne i rozwalone -
To nie znane nikomu, nikomu,
Lecz od dawna przez nas upragnione.
1921
tłum. Seweryn Pollak