Wysoko w niebie chmurka zaszarzała Wiewiórczą, płasko rozpostartą skórką. Powiedział: "Nie żal mi twojego ciała, W marcu roztopi się, krucha Sniegurko!"
W puszystej mufce lodowate dłonie. Było mi strasznie, było mi okrutnie... O, jak powrócić was, szybkie tygodnie Jego miłości ulotnej, tak krótkiej!
Nie pragnę ani zemsty, ani bólu, Niech umrę razem z ostatnią śnieżycą. Jego wróżyłam w wigilię Trzech Króli I jego miłą byłam cały styczeń.