Ten wiersz jest tylko dla ciebie Madeleine To jeden z pierwszych wierszy naszego pożądania Pierwszy nasz tajemny wiersz ukochana Dzień jest piękny i wojna taka piękna Gdyby przyszło na niej umrzeć [w taki dzień
Ty nie wiesz dziewico moja że do twego ciała jest dziewięć bram Znam już siedem a dwie są mi zakryte Cztery z nich wziąłem szturmem wdarłem się nie licz na to że wyjdę Bo przez twe gwiaździste oczy wdarłem się tam W ciebie i przez uszy Słowami które mam na rozkaz i jako świtę
Prawe oko mej miłości jej pierwsza brama Zasłona powieki była spuszczona Twoje rzęsy przed nią w szeregu jak czarni żołnierze malowani na [greckiej wazie powieka ciężka zasłona Z aksamitu Co skrywała twe spojrzenie jasne I ciężkie Nasza miłość taka sama
Lewe oko mej miłości jej druga brama Jak tamto ciężkie od miłości i czyste tak samo O bramo w serce twe wiodąca obraz mój i uśmiech co lśni Jak gwiazda podobna do twych oczu miłych mi Uwielbiam cię twego spojrzenia podwójna bramo
Prawe ucho bramo trzecia mej miłości Dopiero ciebie zdobywszy tamte dwie rozewrzeć zdołałem na oścież Ucho bramo głosu mego co przekonał cię Kocham ciebie że nadałaś Obrazowi sens przez Pojęcie
I ciebie też lewe ucho będące mej miłości bramą czwartą Uszy miłości mojej błogosławię was O bramy które wtedy na mój glos otwarto Jak róże otwierają się na pieszczotę wiosny Przez was mój głos i rozkaz ten Przenikają w całe ciało mojej Madeleine Cały mężczyzną wdzieram się tam cały wierszem będący Wierszem jej pożądania co sprawia że siebie też kocham
Lewe nozdrze mej miłości piąta mej miłości brama i naszych żądz Tędy wejdę w ciało mej miłości Wejdę tam subtelnie męską wonią tchnąć Zapachem pożądania mego Ostrą wonią mężczyzny która odurzy Madeleine
Prawe nozdrze szósta bramo mej miłości i pożądań naszych Co jak twój sąsiad poczujesz woń mojej rozkoszy I zmieszany zapach nasz silniejszy i wspanialszy od rozkwitłej wiosny Podwójna bramo nozdrzy uwielbiam cię ty która obiecujesz tyle [subtelnych uciech Czerpanych z kunsztu aromatów i wonności
Usta Madeleine siódma bramo mej miłości Widziałem was czerwona bramo pragnień moich otchłani Gdzie krzyczeli że się poddają żołnierze oblegani a z miłości skonani O bramo czerwona i tkliwa
O Madeleine są jeszcze dwie bramy Których nie znam Dwie bramy tajemnicze Ciało twe ukrywa
Miłości mojej ósma brama niezwykłej piękności O niewiedzo moja podobna do ślepych żołnierzy w agonii wśród [zasieków kolczastych pod płynnym księżycem Flandrii Albo raczej do odkrywcy który kona z głodu z pragnienia z miłości [w dziewiczej puszczy Mroczniejszej niż Ereb Świętszej od lasu Dodony A przeczuwa źródło bardziej rzeźwiące od Kastalijskiego Ale moja miłość tam znajdzie świątynię I plac przed nią zakrwawiwszy gdzie trwa na straży czarujący potwór [niewinności Otworzę i sprawię że tryśnie najgorętszy gejzer świata O miłości moja Madeleine Już teraz jestem panem ósmej bramy
A ty dziewiąta bramo jeszcze bardziej skryta Rozwierająca się pośród dwojga perłowych wzgórz Jeszcze bardziej tajemnicza niż tamte Bramy guseł o których nawet mówić nie śmiem Tak samo do mnie należysz Ostateczna bramo Do mnie który mam Ostateczny klucz Do dziewięciu bram O bramy otwórzcie się na mój rozkaz Jam jest pan Klucza