Nieokreślony ekspres, który nadjechał z Południa,
Tłum przy barierce, gdzie sprawdzają bilety i twarz,
Na której powitanie mer nie wymyślił
Ani trąb, ani wstęgi: coś wokół ust
Zakłóca przygodne spojrzenie litością i niepokojem.
Śnieg pada. Chwytając mała walizkę
Odchodzi szybko, by zarazić miasto,
Którego straszna przyszłość może właśnie nadeszła.
Tłum przy barierce, gdzie sprawdzają bilety i twarz,
Na której powitanie mer nie wymyślił
Ani trąb, ani wstęgi: coś wokół ust
Zakłóca przygodne spojrzenie litością i niepokojem.
Śnieg pada. Chwytając mała walizkę
Odchodzi szybko, by zarazić miasto,
Którego straszna przyszłość może właśnie nadeszła.