XCIX
Żyje wciąż w mej pamięci nasz niezapomniany
Podmiejski domek cichy z bielutkimi ściany,
Pamiętam starą Wenus z gipsu i Pomonę,
Kryjące w lichym gaju ciała obnażone,
Pomnę słońca wieczorem wspaniałe potopy,
Jak łamiąc w szybach domu swych promieni snopy,
Zda się spogląda z nieba swym ciekawym okiem,
Na obiad, spożywany w milczeniu głębokiem,
I zlewa swoje złote świec blaski obficie
Na firanki z muślinu i proste nakrycie.
tłum. Jan Opęchowski