Pałac jest nieskończony.
Mury, szańce, ogrody, labirynty, schody, tarasy,
balustrady, bramy, galerie, koliste lub prostokątne dziedzińce, krużganki, rozwidlenia, cysterny, przedsionki, komnaty, alkowy, biblioteki, strychy, lochy, cele bez wyjścia i krypty nieprzebrane są jak ziarnka piasku w Gangesie, lecz ich liczba ma swój kres. Z dachów, kierując wzrok ku zachodowi, dostrzec można kuźnie, stolarnie, stajnie, drwalnie i chaty niewolników.
Nikomu nie jest dane przemierzyć więcej niż nieskończenie mały fragment pałacu. Niektórzy znają tylko piwnice. Postrzegamy twarze, głosy, słowa, ale to, co postrzegamy, jest nieznaczne. Nieznaczne i zarazem cenne. Data wyryta stalą na kamiennej płycie i zapisana w księgach parafialnych jest późniejsza od naszej śmierci; jesteśmy martwi, gdy nic już nas nie porusza, ani słowo, ani pragnienie, ani wspomnienie. Ja wiem, że nie jestem martwy.
Mury, szańce, ogrody, labirynty, schody, tarasy,
balustrady, bramy, galerie, koliste lub prostokątne dziedzińce, krużganki, rozwidlenia, cysterny, przedsionki, komnaty, alkowy, biblioteki, strychy, lochy, cele bez wyjścia i krypty nieprzebrane są jak ziarnka piasku w Gangesie, lecz ich liczba ma swój kres. Z dachów, kierując wzrok ku zachodowi, dostrzec można kuźnie, stolarnie, stajnie, drwalnie i chaty niewolników.
Nikomu nie jest dane przemierzyć więcej niż nieskończenie mały fragment pałacu. Niektórzy znają tylko piwnice. Postrzegamy twarze, głosy, słowa, ale to, co postrzegamy, jest nieznaczne. Nieznaczne i zarazem cenne. Data wyryta stalą na kamiennej płycie i zapisana w księgach parafialnych jest późniejsza od naszej śmierci; jesteśmy martwi, gdy nic już nas nie porusza, ani słowo, ani pragnienie, ani wspomnienie. Ja wiem, że nie jestem martwy.