Dałem ci łańcuch, kowany misternie,
Dałem ci lutnię z czarownymi dźwięki,
Dałem ci serce kochające wiernie,
Wszystko ci dałem do niewiernej ręki.
W obu tych darach były amulety,
Im zawierzyłem, gdym się puszczał w drogę:
Te mnie nie zwiodły. Ach! czemuż, niestety!
O tobie tego powiedzieć nie mogę?
Ten łańcuch siłą urąga żelazu,
Ale dotknięty obcą dłonią... pęka,
Ta lutnia śpiewna - lecz milknie od razu,
Gdy na jej strunach spocznie obca ręka.
Płocha dziewczyno! one cię wydały,
One dowodzą to, co byś skryć chciała,
Że obce palce na tej lutni grały,
Że łańcuch z szyi obca dłoń zerwała.
Wracałem, myśląc, że w długiej rozłące
Już ci tam tęskno beze mnie i smutno...
I cóż znalazłem? Serce zdradzające,
Stargany łańcuch i milczącą lutnię.