Gdy chłód obejmie tę cierpiącą glinę...

Byron George Gordon


Gdy chłód obejmie tę cierpiącą glinę,
Z niej dusza w jakąż wędruję krainę?
Nie mogąc umrzeć ni zostać z żywemi,
Proch swój sczerniały porzuca na ziemi.
Czy niewcielona górny lot swój wzbije
Gdzie się niebieska planeta promieni,
Albo zapełni królestwo przestrzeni,
Tę rzecz dla oka, co wszystko przeżyje?

Nieskazitelna, wieczna i bez końca,
Myśl niewidzialna, lecz wszystkowidząca;
Wszystko, co ziemia, co niebo posiada,
Przetrwa, przeżyje, przypomni i zbada.
Ściemniałe rysy z pamięci obrazu
Lat upłynionych, jak przy dziennym brzasku,
Dusza ogląda w jednym, wielkim blasku,
Wszystko, co było, jawi się od razu.

Nim Bóg tę ziemię zaludnił tworami,
Jej oko na skroś, wstecz chaos okrąży;
Lotna, duchowna, eteru szlakami
Aż w siódme nieba wzbija się i dąży.
Gdzie przyszłość stwarza, buduje i wali,
Wszystko, co być ma, wzrok jej jasno czyta;
Kiedy świat runie, słońce się wypali,
Trwa w swojej własnej wieczności jak wryta.

Wyższa nad miłość, nadzieję i żałość,
Tak beznamiętna, czysta żyje za to;
Jej wiek upłynie jak nam ziemskie lato,
Jej lata będą miały chwili trwałość.
Wyżej i wyżej bezskrzydła myśl duszy
Nad i przez wszystko uleci bezpieczna:
Rzecz bezimienna, nieśmiertelna, wieczna,
Tracąca pamięć przedśmiertnych katuszy.


przełożył Julian Korsak

Inne teksty autora

Byron George Gordon
Byron George Gordon
Byron George Gordon
Byron George Gordon
Byron George Gordon
Byron George Gordon
Byron George Gordon
Byron George Gordon
Byron George Gordon
Byron George Gordon
Byron George Gordon
Byron George Gordon
Byron George Gordon
Byron George Gordon