Twarda skała u morskich sterczała wybrzeży;
Pewnego dnia grom niebios w jej czoło uderzył.
I cios ją rozpołowił - wśród drobnych kamieni
Siwy strumyk na nowej drożynce się pieni.
Nie zejdą się już skały, ale ślad jedyny
Dawnego związku został - głębokie szczeliny.
Tak potwarz rozłączyła nas ludzka na wieki,
Ale nigdy nie będę dla ciebie daleki.
Gdy przy tobie, zmienionej aż do niepoznaki,
Powie ktoś moje imię, spytasz: Któż to taki?
I przekląwszy me życie - przeszłość, która boli,
Wspomnisz... i siebie samą przeklniesz mimo woli.
Z pamięci nie wymażesz mych słów, mej miłości
I ani jednej chwili ze wspólnej przeszłości!
Pewnego dnia grom niebios w jej czoło uderzył.
I cios ją rozpołowił - wśród drobnych kamieni
Siwy strumyk na nowej drożynce się pieni.
Nie zejdą się już skały, ale ślad jedyny
Dawnego związku został - głębokie szczeliny.
Tak potwarz rozłączyła nas ludzka na wieki,
Ale nigdy nie będę dla ciebie daleki.
Gdy przy tobie, zmienionej aż do niepoznaki,
Powie ktoś moje imię, spytasz: Któż to taki?
I przekląwszy me życie - przeszłość, która boli,
Wspomnisz... i siebie samą przeklniesz mimo woli.
Z pamięci nie wymażesz mych słów, mej miłości
I ani jednej chwili ze wspólnej przeszłości!