I smutek, i nuda. Nikt dłoni nie poda z pomocą,
Gdy troska człowieka przygniata.
Pragnienia? Lecz pragnąć wieczyście, daremnie... i po co?
A lata mijają, najlepsze me lata.
Pokochać? Lecz kogo? Na chwilę pokochać nie warto -
A kochać na wieki któż zdoła?
Gdy spojrzysz w głąb serca, tam przeszłość swą widzisz
zatartą:
I radość, i męki dziś błahe są zgoła.
Namiętność? Lecz wcześniej czy później jej słodka
trucizna -
Rozsądek mi szepcze - też zginie.
I życie, gdy przyjrzeć się bacznie, z goryczą to wyznam,
Jest żartem niemądrym jedynie.
Gdy troska człowieka przygniata.
Pragnienia? Lecz pragnąć wieczyście, daremnie... i po co?
A lata mijają, najlepsze me lata.
Pokochać? Lecz kogo? Na chwilę pokochać nie warto -
A kochać na wieki któż zdoła?
Gdy spojrzysz w głąb serca, tam przeszłość swą widzisz
zatartą:
I radość, i męki dziś błahe są zgoła.
Namiętność? Lecz wcześniej czy później jej słodka
trucizna -
Rozsądek mi szepcze - też zginie.
I życie, gdy przyjrzeć się bacznie, z goryczą to wyznam,
Jest żartem niemądrym jedynie.