EPITAFIUM

Michaił Lermontow

Przebacz! Czy znów się zobaczymy,
Gdy nas rozłączył los złowrogi?
Czy znów się w śmierci połączymy?
Przebacz, ach, przebacz, ojcze drogi!
Dałeś mi życie, ale szczęścia
Tyś dla mnie stworzyć już nie umiał;
Ludzie przynieśli ci nieszczęścia,
A tylko jeden cię rozumiał.
I ten jedyny, gdy ze szlochem
Nad trumną się schylano tłumnie,
Stał chłodny, niemy, z suchym okiem -
Jakby przy obcej stanął trumnie.
Ludzie, zrażeni tym spokojem,
O zatwardziałość go winili,
Jakby dożywszy śmierci twojej,
Dożył zarazem szczęścia chwili.
Ach! Cóż ich złorzeczenia znaczą?
Głupcy! Nie wiedzą bez wątpienia,
Że można dławić się rozpaczą
Bez wszelkich oznak udręczenia.

Przełożył Leopold Lewin

Inne teksty autora

Michaił Lermontow
Michaił Lermontow
Michaił Lermontow
Michaił Lermontow
Michaił Lermontow
Michaił Lermontow
Michaił Lermontow
Michaił Lermontow
Michaił Lermontow
Michaił Lermontow
Michaił Lermontow
Michaił Lermontow
Michaił Lermontow
Michaił Lermontow
Michaił Lermontow
Michaił Lermontow
Michaił Lermontow