Żaden samotny wróbel na kominie
Bardziej samotny nie był ni zwierz w lesie
Niż ja, gdy blisko nie przebywam przy niej,
Niż gdy jej słońce światła mi nie niesie.
Łzy nieustanne - są w smaku przyjemne,
Śmiech - to ból dla mnie, co jem - gorzkie wszystko,
Noc - rozpacz, niebo jasne - dla mnie ciemne,
A łoże - twarde to pobojowisko.
Sen bratem śmmierci jest, tak mówią ludzie,
Bo we śnie serce zwalnia się od męki,
Co je w życiowym utrzymuje trudzie.
Wy skarb ten macie, strzeżcie go zawzięcie,
Wzgórza cieniste, łąki w trawach miękkich,
A ja go nie mam, opłakuję szczęście.
(tłum. Jalu Kurek)
Bardziej samotny nie był ni zwierz w lesie
Niż ja, gdy blisko nie przebywam przy niej,
Niż gdy jej słońce światła mi nie niesie.
Łzy nieustanne - są w smaku przyjemne,
Śmiech - to ból dla mnie, co jem - gorzkie wszystko,
Noc - rozpacz, niebo jasne - dla mnie ciemne,
A łoże - twarde to pobojowisko.
Sen bratem śmmierci jest, tak mówią ludzie,
Bo we śnie serce zwalnia się od męki,
Co je w życiowym utrzymuje trudzie.
Wy skarb ten macie, strzeżcie go zawzięcie,
Wzgórza cieniste, łąki w trawach miękkich,
A ja go nie mam, opłakuję szczęście.
(tłum. Jalu Kurek)