Był to dzień, w którym przez mękę Chrystusa
słońce ściemniło swój blask z żalu za Nim,
gdy, niebacznego mnie zwiodła pokusa,
gdy mnie twe oczy spętały, o pani.
Czas mi się groźny nie wydawał wcale
dla niebezpieczeństw miłości, dla klęski,
więc szedłem pewnie, śmiało i zuchwale.
Tak się rozpoczął mój żywot męczeński.
Miłość mnie całkiem bezbronnym zastała,
wtargnęła w serce drogą poprzez oczy,
odtąd ta droga bramą łez się stała.
Prawo miłosne dla mnie niełaskawe:
mnie-bezbronnego- tak we krwi ubroczyć,
a ciebie-zbrojnej- nie zadrasnąć nawet.
słońce ściemniło swój blask z żalu za Nim,
gdy, niebacznego mnie zwiodła pokusa,
gdy mnie twe oczy spętały, o pani.
Czas mi się groźny nie wydawał wcale
dla niebezpieczeństw miłości, dla klęski,
więc szedłem pewnie, śmiało i zuchwale.
Tak się rozpoczął mój żywot męczeński.
Miłość mnie całkiem bezbronnym zastała,
wtargnęła w serce drogą poprzez oczy,
odtąd ta droga bramą łez się stała.
Prawo miłosne dla mnie niełaskawe:
mnie-bezbronnego- tak we krwi ubroczyć,
a ciebie-zbrojnej- nie zadrasnąć nawet.