COMPIUTA DONZELLA (XIII w.)
A la stagion che ‘l mondo foglia e fiora…
A la stagion che ‘l mondo foglia e fiora
Acresce gioia a tut’ i fin’ amanti:
Vanno insieme a li giardini alora
Che gli auscelletti fanno dolzi canti;
La franca gente tutta s’inamora,
E di servir ciascun trages’ inanti,
Ed ogni damigella in gioia dimora;
E me, n’abondan marimenti e pianti.
Ca lo mio padre m’à messa ‘n erore
E tenemi sovente in forte doglia:
Donar mi vole a mia forza segnore,
Ed io di ciò non ò disio né voglia,
E ‘n gran tormento vivo a tute l’ore;
Però non mi ralegra fior ne foglia.
W porze, gdy kwiaty i liście świat rodzi…
W porze, gdy kwiaty i liście świat rodzi,
Radość się w sercach kochanków podnosi,
Mogą się sobą nacieszyć w ogrodzie
W słodki ptaszęcia wsłuchując się głosik,
Płoną uczuciem dobrze urodzeni,
Wszyscy się garną do służby miłości,
Każda szlachcianka radością się mieni,
A w moim sercu płacz i smutek gości.
Oto mi ojciec zadaje cierpienie,
Serce mi więżąc w bolesnym objęciu:
Chce siłą sprzedać mój panieński wieniec.
Ochoty nie mam ja na to ni chęci
I trwam dnie całe w wielkim przygnębieniu,
Przez co ni liść mnie, ni kwiecie nie nęci.
przełożył Maciej Froński
A la stagion che ‘l mondo foglia e fiora…
A la stagion che ‘l mondo foglia e fiora
Acresce gioia a tut’ i fin’ amanti:
Vanno insieme a li giardini alora
Che gli auscelletti fanno dolzi canti;
La franca gente tutta s’inamora,
E di servir ciascun trages’ inanti,
Ed ogni damigella in gioia dimora;
E me, n’abondan marimenti e pianti.
Ca lo mio padre m’à messa ‘n erore
E tenemi sovente in forte doglia:
Donar mi vole a mia forza segnore,
Ed io di ciò non ò disio né voglia,
E ‘n gran tormento vivo a tute l’ore;
Però non mi ralegra fior ne foglia.
W porze, gdy kwiaty i liście świat rodzi…
W porze, gdy kwiaty i liście świat rodzi,
Radość się w sercach kochanków podnosi,
Mogą się sobą nacieszyć w ogrodzie
W słodki ptaszęcia wsłuchując się głosik,
Płoną uczuciem dobrze urodzeni,
Wszyscy się garną do służby miłości,
Każda szlachcianka radością się mieni,
A w moim sercu płacz i smutek gości.
Oto mi ojciec zadaje cierpienie,
Serce mi więżąc w bolesnym objęciu:
Chce siłą sprzedać mój panieński wieniec.
Ochoty nie mam ja na to ni chęci
I trwam dnie całe w wielkim przygnębieniu,
Przez co ni liść mnie, ni kwiecie nie nęci.
przełożył Maciej Froński