Przez oczy - oczy z czaszki nieboszczyka,
Lśniącej golizną w gwiazd poświacie,
Przeszłość ma, czyli wszystek żal mój strzyka
Złym śmiechem w szpetnej mej facjacie.
Głasem starucha snutym z bezdni ciała
(Postać i głos jak z desek sceny !)
Wszystek mój żal, a więc ma przeszłość cała
Nuci frywolnych strof refreny.
Ręką, u której palce już nadgniły,
Gitarę - szubienicznik - dręczy,
Tańcząc na brzeżku jutrzejszej mogiły
Niby linoskok na poręczy.
"Stary kpie dość ! Nie patrzy nikt, nie słucha...
Skończ te przyśpiewki, te wygiby!"
Na to on głosem z zaklęsłego brzucha:
"Nic z farsy w tym to śmiech naniby .
A czy mam dbać, smarkulu ty milusi,
O poklask twój - to nie ambaras:
Łaskawca przecieź zostać tu nie musi?
Zwiewaj, papiołku, i to zaraz !"
Roman Kołoniecki
Lśniącej golizną w gwiazd poświacie,
Przeszłość ma, czyli wszystek żal mój strzyka
Złym śmiechem w szpetnej mej facjacie.
Głasem starucha snutym z bezdni ciała
(Postać i głos jak z desek sceny !)
Wszystek mój żal, a więc ma przeszłość cała
Nuci frywolnych strof refreny.
Ręką, u której palce już nadgniły,
Gitarę - szubienicznik - dręczy,
Tańcząc na brzeżku jutrzejszej mogiły
Niby linoskok na poręczy.
"Stary kpie dość ! Nie patrzy nikt, nie słucha...
Skończ te przyśpiewki, te wygiby!"
Na to on głosem z zaklęsłego brzucha:
"Nic z farsy w tym to śmiech naniby .
A czy mam dbać, smarkulu ty milusi,
O poklask twój - to nie ambaras:
Łaskawca przecieź zostać tu nie musi?
Zwiewaj, papiołku, i to zaraz !"
Roman Kołoniecki