A kto ty jesteś? spytałem padającego cicho
przelotnego deszczu,
Który, rzecz dziwna, odpowiedział, co teraz tłumaczę:
Jestem Poematem Ziemi, odezwał się głos,
Nieustannie unoszę się niepochwytny z ziemi
i bezdennego morza
Ku niebu, skąd bezkształtny i całkiem zmieniony,
a jednak ten sam,
Zstępuję i zraszam spieczoną skorupę, szkielety i warstwy
pyłu na całym globie,
Beze mnie wszystko, co w nich ukryte i nie narodzone,
pozostałoby ziarnem;
I na zawsze już dniem i nocą wracam życie mojemu
własnemu źródłu, sprawiam, że jest czyste i piękne.
( Albowiem pieśń po swych narodzinach, po spełnieniu,
wędrując,
Sama z siebie i w swoim czasie wraca miłością.)