Nawoływania

Baran Józef


nawołują mnie mroczne moczary
i strzeliste wysokie błękity
nawołuje zieleń pól i topól
rośne leśne konwaliowe świty

wabią zawsząd zawrotne wonie
ziół świergoty ptasie polne dróżki
i kukułki kuszące kukaniem
i czeremchy i żółte dzbanuszki

nawołuje do życia życie
co pulsuje w pędach wiąże pąki
i musuje aż do szaleństwa
w sokach brzozy i w mleczach łąki

nawołują trawy i niebo
żebym stał się cząstką wszystkiego
zaprzepaścił się w tym wszystkim miłośnie
wyzybył siebie bez reszty w tej wiośnie