Wpada przez okno nić księżyca,
Otwieram balkon, ciemno wszędzie,
Wchodzę na krawędź śmierci, życia,
Nie wiem co dalej dziać się będzie.
Jak ślepca pies, mnie księżyc wiedzie
I łamie wszystkie z praw natury
I zanim świt na niebo wjedzie
Idę po ścianach w dół, do góry.
Widzę to czego nikt nie widzi,
Chociaż me oczy są zamknięte,
Lecz mą opowieść świat wyszydzi,
Ktoś powie, że mam sny przeklęte.
Sam nie wiem, czy to wszystko prawda,
Dlatego kryję się przed światem,
Może to tylko senna karta...
Dziś mi wstawiono w okno kratę.