Gdy skończą się przyprawy, sól i pieprz,
kiedy wszelkie wysiądą urządzenia
i prąd wyłączą ostatecznie, kiedy
pająk mi dotyka gardła pajęczyną,
wtedy dom już nie będzie domem,
klucz się zagubi w odmęcie na zewnątrz.
A gdziekolwiek się pójdzie, zawsze
droga powrotna to będzie.
Świat nie ma ramion, nie ma ciepłego oddechu,
świat nie śpi, nie śni. Cokolwiek snem było,
było domem.
kiedy wszelkie wysiądą urządzenia
i prąd wyłączą ostatecznie, kiedy
pająk mi dotyka gardła pajęczyną,
wtedy dom już nie będzie domem,
klucz się zagubi w odmęcie na zewnątrz.
A gdziekolwiek się pójdzie, zawsze
droga powrotna to będzie.
Świat nie ma ramion, nie ma ciepłego oddechu,
świat nie śpi, nie śni. Cokolwiek snem było,
było domem.