Dom

Marcin Świetlicki

Gdy skończą się przyprawy, sól i pieprz,
kiedy wszelkie wysiądą urządzenia
i prąd wyłączą ostatecznie, kiedy
pająk mi dotyka gardła pajęczyną,
wtedy dom już nie będzie domem,
klucz się zagubi w odmęcie na zewnątrz.


A gdziekolwiek się pójdzie, zawsze
droga powrotna to będzie.


Świat nie ma ramion, nie ma ciepłego oddechu,
świat nie śpi, nie śni. Cokolwiek snem było,


było domem.

Inne teksty autora

Marcin Świetlicki
Marcin Świetlicki
Marcin Świetlicki
Marcin Świetlicki
Marcin Świetlicki
Marcin Świetlicki
Marcin Świetlicki
Marcin Świetlicki
Marcin Świetlicki
Marcin Świetlicki
Marcin Świetlicki
Marcin Świetlicki
Marcin Świetlicki
Marcin Świetlicki
Marcin Świetlicki
Marcin Świetlicki
Marcin Świetlicki