Literatura

1 KWIETNIA, WIĘGROWIEC, POLSKA (wiersz klasyka)

Marcin Świetlicki

 

 

obudzony. Od razu wplątany

w sprawy jeziora. Kilka godzin przed

świtem. Prawdopodobnie. A jezioro już

żyje, oddycha, wysyła łabędzie,

żeby go sobie obejrzały: cień

w ciemnościach szukający drogi

na ludzki dworzec. Zbudzony. Zgubiony.

Z ciemnej ziemi startują pierwociny traw.

Po omacku. I po co? Bez siebie, bez czasu.

Czas tak bardzo przestrzenny się okazał, że aż

jest niewidzialny. Zgubiony w ciemnościach.

Obudzony. I po co? A gdyby wciąż nosił

zegarek, który dostał na Komunię Świętą,

gdyby się w odpowiednim czasie wpisał do harcerstwa

i miał kompas, i umiał należycie się

posługiwać kompasem

 

 

                                     -- nie byłoby go tu.


przysłano: 5 marca 2010

Marcin Świetlicki

Inne teksty autora

Kochanie
Marcin Świetlicki
McDonald´s
Marcin Świetlicki
Aha
Marcin Świetlicki
Nieprzysiadalność
Marcin Świetlicki
Czterdziesta czwarta
Marcin Świetlicki
Opluty (44)
Marcin Świetlicki
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca