Literatura

Pierwszy dzień wieczności (wiersz klasyka)

Marcin Świetlicki

 

 

Nie było mnie i teraz też nie jestem w stanie

stwierdzić wyraźnie, że wyraźnie jestem.

Ten samobójczy tydzień oto owocuje.

Ty zaprzyj jaźni się ze mną.

 

Nie było mnie i martwa powłoka zasiadła

za stołem, wodę sobie puściła do kąpieli.

Trzeba wymienić szyfry, już zbyt wiele razy

klucz wymieniałem. Zaprzyj jaźni się.

 

Wyspa się nie nazywa, nie ma flory, fauny,

słodkiej i gorzkiej wody, żadnych właściwości,

żadnej własności. W środek wbiłem patyk,

tu centrum, tam obrzeża, wschodzę i zachodzę,

 

żywię i bronię, może jest wzburzone,

wzmożona czujność, nocą,

dniem, nigdy już

 i dotąd dotąd.


przysłano: 5 marca 2010

Marcin Świetlicki

Inne teksty autora

Kochanie
Marcin Świetlicki
McDonald´s
Marcin Świetlicki
Aha
Marcin Świetlicki
Nieprzysiadalność
Marcin Świetlicki
Czterdziesta czwarta
Marcin Świetlicki
Opluty (44)
Marcin Świetlicki
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca