Są słowa ciężkie jak kamień
I lekkie jak ciepły wiatr
Łagodne jak głos kochany
I groźne jak czarny strach
Są także dwa słowa-klucze
I każdy dobrze to wie
Jak trudno przed nimi uciec
Wybieraj tak albo nie
Gdy kusza fałszu prorocy
Odpowiedź trzeba im dać
Spójrz prosto w kłamliwe oczy
I krzyknij - nie chę was znać
Nie - choćby piekło szatani
Nie - choćby walił się dach
Nie - choćby pekały ściany
Nie - chocby wszyscy na tak
Są słowa czyste jak brylant
I brudne jak szmaty strzęp
Cudowne jak szczęścia chwila
I wstrętne jak węża łeb
Są także dwa słowa-klucze
I każdy dobrze to wie
Jak trudno przed nimi uciec
Wybieraj tak albo nie
Gdy ludzie co bliscy sercu
Los zaczął na odlew bić
Na przekór zgrai szyderców
Wykrzyknij - chcę z wami być
Tak - choćby piekło sztani
Tak - choćby dach walił się
Tak - choćby pękały ściany
Tak - choćby wszyscy na nie
Wybieraj - nie wahaj się!
I lekkie jak ciepły wiatr
Łagodne jak głos kochany
I groźne jak czarny strach
Są także dwa słowa-klucze
I każdy dobrze to wie
Jak trudno przed nimi uciec
Wybieraj tak albo nie
Gdy kusza fałszu prorocy
Odpowiedź trzeba im dać
Spójrz prosto w kłamliwe oczy
I krzyknij - nie chę was znać
Nie - choćby piekło szatani
Nie - choćby walił się dach
Nie - choćby pekały ściany
Nie - chocby wszyscy na tak
Są słowa czyste jak brylant
I brudne jak szmaty strzęp
Cudowne jak szczęścia chwila
I wstrętne jak węża łeb
Są także dwa słowa-klucze
I każdy dobrze to wie
Jak trudno przed nimi uciec
Wybieraj tak albo nie
Gdy ludzie co bliscy sercu
Los zaczął na odlew bić
Na przekór zgrai szyderców
Wykrzyknij - chcę z wami być
Tak - choćby piekło sztani
Tak - choćby dach walił się
Tak - choćby pękały ściany
Tak - choćby wszyscy na nie
Wybieraj - nie wahaj się!