Literatura

widzenia balkonowe (wiersz)

Paweł Leszczyński

nie zapomnij zebrać kwiatów
na sznurkach pomiędzy blokami
woltyżer od nieba do ziemi
palcem niewskazany firmament
rozmaże lapidarnie na piersiach

doprawdy daleka droga
stąpamy po iglicach szczytów
ręką przed nadgarstkiem złamaną
ścięgna zawijamy na palce
częstując mać czystym rezonansem

odsprzedaj rodzinne pamiątki
w śmiertelnych podrygach na lustra
błazen za połamaną twarzą
przekręci wyznanie ubóstwień
a dobre uczynki zapomni dmuchawiec

niczego sobie+ 11 głosów
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
grazyna 10 grudnia 2003, 04:31
Przeczytalam uwaznie kilka razy.
Oczywiscie nie ulega watpliwosci, ze tekst napisal ktos kto nie pisze od przedwczoraj.
Bardzo trudny. Dopracowany. Przemyslany. Bardzo podobaja mi sie 3 ostanie wersy ostatniej zwrotki. Slicznie w "nie zapomnij zebrac ..." do "... palcem niewskazany".
Nie rozumiem znaczenia "odsprzedaj rodzinne pamiątki
w śmiertelnych podrygach na lustra"
Na lustra ??????????????
Opisy od " ręką przed ... i do konca 2 zwrotki nie dla mnie. Po prostu nie podobaja mi sie te nadgarstki, sciegna i macie (szczegolnie ta mac drazniaca) w poczestunkach rezonansu choc oczywiscie rozumiem co Autor probuje tu przekazac.
Ogolnie dobry i solidny.
Jeg bruker kniv per forever 10 grudnia 2003, 19:21
Ostatnia zwrotka, 3 pierwsze wersy. To jest to. Jak zwykle - dobry. Dzisiaj krótko, nadrobię to :)
Janek 11 grudnia 2003, 17:23
Miło, że wpadłeś i to w takim stylu. Z wiadomych powodów do mnie najbardziej przemawia druga strofa, może bez pierwszego wersu chociaż wymaga go konstrukcja. B. miło, że tak starannie zadbałeś o rytm - przyjemnie się czyta, kołysze. Niesamowity ładunek emocjonalny. Sformułowania - dla mnie dowód na holizm w semantyce.
sut
Kasia R.
Kasia R. 12 grudnia 2003, 09:03
Wariat wariata w dupe wali,gdy temu chce się srać.
nF
nF 12 grudnia 2003, 17:47
Kasiu R., krynico mądrości z której warg spływają słowa nie tyle słuszne co akuratne. Jak nam wielbić doskonałość? Wskaż maluczkim drogę do domu a udamy się tam niezwłocznie.

grażyna1973 - "rodzinne pamiątki" - te rzesze starych zakurzonych przedmiotów - statuetek, książek, zegarków których wartość rośnie odwrotnie do wartości emocjonalnej. Jakoś przyzwyczajamy się do nich, udomawiamy, a jednak nie mają znaczenia.
"w śmiertelnych podrygach..." jest już czymś trochę innym treściowo.

jegbrukerniv - autor czeka :)

sut - nie życz mi wpadania proszę, za młody jestem. Przyjaciel zapropnował mi większy ekshibicjonizm w pisaniu. Efekt, jak widać. Płyny coraz bardziej rozmyte.
Jeg bruker kniv per forever 12 grudnia 2003, 20:14
Będę powielać poprzedników :) Dobre wyczucie co do rytmu. Druga zwrotka trochę nie pasuje mi do całości, ale to moje subiektywne odczucie. Dobre, dobre, nie muszę powtarzać. Prawie jak wszystko. Każdy układa swoje klocki lego, a w powyższych widać już kształt. Pozdrawiam - forever :))
grazyna 13 grudnia 2003, 05:29
Drogi Autorze,
piszac o klopotach ze zrozumieniem znaczenia "odsprzedaj rodzinne pamiątki
w śmiertelnych podrygach na lustra"
mialam na mysli "na lustra" i "w śmiertelnych podrygach" . Nie potrafie uchwycic co chcialas przekazac zestawiajac to z "odsprzedaj rodzinne pamiątki"

Wyglada mi to na zabawe slowami bez znaczenia - ale pewnie sie myle, prosze pomoz mi zrozumiec.

Nie tlumacz co oznacza "odsprzedaj rodzinne pamiątki"
TAK TEPA NIE JESTEM!!!!
nF
nF 13 grudnia 2003, 21:16
grazyno1973 - bardzo Cię proszę, nie angażujmy się w sztuczne podziały autor-czytelnik. Zachowajmy swobodę wyznań. Wcześniej poszedłem bardziej na sjkojarzenia - przepraszam, nie zrozumiałem co masz konkretnie na myśli.

Kiedy już ktoś straci niepotrzebny (sic!) bagaż bibelotów i przedmiotów nacechowanych przeszłością, może być pewien jedynie tego co tu i teraz. Tak więc rozpoczyna się sąd boży na odbicia. Nie do pierwszej krwi, lecz ad infinitum, amen. Kiedy ktoś próbuje skryć się przed swoim odbiciem w srebrnej łyżeczce (łyżeczka nie musi być srebrna, to niepotrzeba), to są właśnie podrygi. Ciężko zaskoczyć przeciwnika. On też nie ma przeszłości. Może jest bardziej rzeczywisty? Inni ludzie podobno też myślą, a tak podobni powinni być ludzcy najbardziej.
nF
nF 13 grudnia 2003, 21:18
proponuję dodatkową ocenę: (bez)wartościowy
grazyna 14 grudnia 2003, 06:16
Masz klase. Gratuluje.
Lat pracy - bo tyle to zabiera by osiagnac ten poziom.
Michał 14 grudnia 2003, 13:41
a ja patrzę na was z żalem i na wasze poszukiwania Czegoś w niczym, na tą waszą pasję wypowiadania się. Po co ta cała poezja? to takie sztuczne ,odnajdźcie siebie w waszych ciałach a nie w nieistniejących duszach.
nF
nF 14 grudnia 2003, 13:51
mike20 - tę pasję. Chcesz się spierać o ontologię? Nie ma to raczej większego sensu, tym bardziej nie tutaj. Poezja jest formą przekazu. Marksiści też pisali wiersze.
roozia 14 grudnia 2003, 18:59
to, że wiersz jest bardzo dobry nie ulega wątpliwości. przeczytałam go wiele razy i mimo to wydaje mi się, że jest dla mnie zbyt nieprzystępny. druga zwrotka z całą tą biologią jest dla mnie kompletnie niejasna. 'podrygi na lustra' i 'dmuchawiec' w moim odczuciu również przekombinowane. brakuje mi takiej jakiejś zwyczajnej klarowności, prostoty, przejrzystości. pewna komplikacja zmusza do myślenia, ale jednocześnie w jakiś sposób 'odsuwa', oddala mnie od wiersza. bardzo podoba mi się początek, ogółem tekst zaciekawia, skupia.
przysłano: 10 marca 2009 (historia)

Inne teksty autora

jesteś pełna
nonFelix
po przebudzeniu
nonFelix
wyjdź na ludzi
nonFelix
nienie
nonFelix
yass
nonFelix
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca