oczy spuściła dzisiaj zima
rzęsy tuszuje strojnym szronem
tak zawstydzona czy naiwna
ogrzać się przyszła drży przed chłodem
w saniach zgubiła renifery
wodze fantazji ją zawiodły
śniegu jest tyle co na kredyt
płaszcz niech wysuszy z deszczu mokry
w zaprzęgu swoim wnet umieści
zamiast stu rączych końskich kopyt
z nieba gwiazd zdjętą konstelację
wzrósł dziś na wszechświat przecież popyt