Przyszła żona niech wejdzie (wiersz)
młody bandyta
tekst jeszcze starszy
proszę wejdź otworzę okna by zabić
swąd zgnilizny od wczoraj wszechobecny
dzień po pełnoletności wcale
nie czuję się dorosły
nadal lubię Rosjanki i rosyjskie papierosy
smak importu aż ciśnie się na usta a kaszel
inaczej dławi w płucach nie miałem wyboru
czekając na trzęsienie zostałem wyposażony
w sejsmiczną cierpliwość
i znowu
schizofrenia w rozkroku balansuje nad przepaścią
jedna noga gotowa kolcami na podeszwie uzbrojona
druga wykrzywiona w palcu udaje zgrabną baletnicę
nie dzisiaj - no powiedz to wreszcie zasłoń się głową
i tak nadzieja gnije ostatnia
niczego sobie
3 głosy
przysłano:
23 stycznia 2010
(historia)
przysłał
guwno –
23 stycznia 2010, 11:28
autoryzował
Dominika Ciechanowicz –
26 stycznia 2010, 13:22
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
I wtedy będzie was dwóch.
Ale jesli obydwaj będą pisać wiersze, to tym lepiej:)