Literatura

Vagina denata (wiersz)

Dr Fleischmann


Zimy nie będzie, zniknęła
w tobie, chwilę po północy.
Próbowałem chwycić jej warkocz,
lecz stanowczo odmówiłaś.

Umierała z przejęciem
zmrożonych rzęs,
rzuconym na kolana grudniem.

To, moja droga,
odwrócony proces rodzenia.
Tak, to moja droga.


niczego sobie 1 głos
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Mithril
Mithril 25 czerwca 2010, 11:58
może jeszcze pierwszą strofę mógłbym posiąść tytułem..................tak druga i fatana (powtórzeniowa) trzecia.......................robią z tekstu tylko tani poklask - blichtr na chwytliwej(?)....................fobii
Tomasz Smogór
Tomasz Smogór 25 czerwca 2010, 12:08
Tak.
Dominika Ciechanowicz
Dominika Ciechanowicz 25 czerwca 2010, 14:47
wszystko przez te kobiety
guwno
guwno 25 czerwca 2010, 18:19
Kotlety.
Jakint
Jakint 26 czerwca 2010, 00:14
Jak to u denata.
guwno
guwno 1 lipca 2010, 13:26
Vagina denata.
przysłano: 25 czerwca 2010 (historia)

Inne teksty autora

Krakuf
Adam Zlewak
Origami
Adam Zlewak
Na śmierć
Dr Fleischmann
*** (ładnych kilka dni)
Dr Fleischmann
Ginekrolog (żniwa)
Dr Fleischmann
Go-Go danse (macabre)
młody bandyta
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca