o!...

Evit-ka

 

podobno wybitny reżyser filmowy

objaśnia twórczość jakoby genialnej poetki - osoby

wrośniętej w pejzaż nie tak znów wielkiego miasta

 

mówi powoli– powtarzając kwestię o prostocie doznań

w odbiorze jedynego dostępnego świata

zapijanego wódeczką podwędzoną dymkiem z papieroska -

 

zdrobnienia rzeczowników są znowu górą

choć ona słucha zmieszana

bo deminutiva denerwują ją bardzo

 

podobnie zresztą ma się rzecz

ze zgrubieniami na powierzchni słów

paskudnymi jak kurzajki -

 

konieczność opowiadania życia na te dwa sposoby

uznaje za podławą zmowę

za plecami Boga

Evit-ka
Evit-ka
Wiersz · 1 czerwca 2012
anonim
  • Justyna D. Barańska
    Całkiem sympatyczny tekst. Coś w tym jest, że ludzie, gdy zapiją, myślą, że są o wiele mądrzejsi niż w rzeczywistości są, a na dowód tego mówią wolniej (choć zastanawiam się, czy jednak nie bardziej jest to spowodowane procentami i próbą kamuflażu, żeby się nie wydało, że za dużo ktoś wypił), niby dostojniej jako wielcy oratorzy. Mówią na tyle wolno, aby każdy był w stanie zgubić wątek ;)

    · Zgłoś · 12 lat
  • talia77
    no, ten już dopracowany, nawet moja czepliwość się odczepia. Bardzo podoba się to wykorzystanie zdrobnień i zgrubień. daję 5 gwiazdek, bez oporów!

    · Zgłoś · 12 lat