znóf (wiersz)
nonFelix
erotyk
wspiąłem się na palce
i z samej krawędzi stołu
wykradłem Afrodycie
parę kropel gorzkiego nektaru
i suche okruchy ambrozji.
skosztowałem nieśmiertelnosci
zachwycając się
każdą iskierką smaku
na końcu języka.
oderwała swe usta.
chyba padał deszcz.
28-IX-01r.
i z samej krawędzi stołu
wykradłem Afrodycie
parę kropel gorzkiego nektaru
i suche okruchy ambrozji.
skosztowałem nieśmiertelnosci
zachwycając się
każdą iskierką smaku
na końcu języka.
oderwała swe usta.
chyba padał deszcz.
28-IX-01r.
dobry
9 głosów
przysłano:
20 pazdziernika 2001
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się