Literatura

Dejf bez pieniędzy i: kona - nie nie - wpierw płać !! (wiersz)

Sercem Ku Wiośnie

kury !! bury !!! wioska.

 

Ikona Boska

 

co wyście mi narobili,

nawet głos mój mi zmienili,

nawet siłę oddechu, i bez brechu,

zmienili czoło i uszy, i bez pośpiechu

w brzuchu pociągiem pędzili, gdy w wędkach słodzili

 

w oczach liść otwarcie napluwa,

wrzątkiem zalewa aż pępek z soczewek za zguba

w tych cholewiakach gumiastych - butach za ciasnych

żądło mi w jelito wstawili zażarcie, śruba - dotrwajcie

co pomodliła się za wioski śpiewaka - za bardzo miło - choć do strażaka

 

już ledwo w Kłótnie, widzę i mają

czują, że noszą, się tobie znają

coś mi tu dziwnie zabrało,

chyba piorunem sponiewierało

 

i czuję Cię Całą za Boga

czemu w sielanki w zza grobach

i ciało już padło na trupach,

ma głowa umarła w zza słupach

za mego strupa (lepiej mu) - zamiast niszczonemu Mojemu Mi:

 

nie widzę już nic poza brumami z mórz

szumami w uszach i w głowie co hasiu ból - o mami, bo Boże zboże

w tych drutach kolczastych w kajutach o nutach:

i cieplej już nie pomaga, o drutach

nawet miłości się nie wydaje, zabawa - niech daje - a nie udaje

 

- nic już nie jest jak dawniej,

rozebrano mnie monstrualnie, za zgrabnie,

na 6 milionów części, jak to z zdziczałej parówy bo pięści,

zdziczałka działeczka na działce w wywrotach

niech pędzi wół bury

bo ksiądz był ponury

 

nie warto już słuchać u Trampa

trzeba założyć Barbury

I: moja zrzutka jest już kpiąca

i bez upadku woła,

z mego pierwszego zgonu (2016 r.)

nie alkoholowego

byle nie jego!

 

nic nie zebrałem - jedynie kpina brzęcząca, za kłótnie, bo kpiąca

 

- nie wspomnij nic o Mamie,

co liczył na mnie a byli - bez pychy i umowy

ci, którzy nie chcieli, a obrazili ze zmowy

musiałem opuszczać pytaniem, za brata

czy nie wypadnie tak wołać, się o kata

 

i: II miejsce dostali, pierwszego nie chcą: bo się bali, -

 

I: wracam powoli do życia, pędzel zaschnięty

takiego, bez ukrycia

bliżej i słodziej

czym wyżej, tym młodziej:

pędź moja stodoła - złocie pajacyków

 

I: liczę na Wasze poparcie, woleli wsparcie - niech strąca kota - zza półek, bom zbliża:

poparciem nie trzeba, wystarczy dać w nieba, co taca kpiąca od spadającego chleba:

Moje wnętrze było wam otwarciem wszem dokoła:

a to śmierć przecie Moja, nie słuszna, za zgrzewa zwarciem goła:

 

niech klei ten co wiązał w dach:

lecz moją głowę i ciało zostaw spokoju, co sobie brodę do macha, - do kłodu. Ubiera (krzyż).

- bym żył na co zasługiwał, a moja żona była nim błysł 

tym co zostawiła, a głucha była,

i potem Dawid podziękował

z powrotem sfolgował

 

Me życie bije otwarciej od nowa | tak to kolejna pomoc wy dmym 

pieniędzy nadal mina

 

Lili: & Dejf Kocha: <3 wiocha <3 kokocha starucha 

 

a w ciemni przylepa Zawierucha, zawirusowanego serducha

od złego zrozumiania, świat się nie zmienia w niania

a krzywd nie ubywa - wandali przybywa

 

przecież jesteście matoły, uważacie się za stodoły,

wyście przecież mnie zepsuli, nim się odkujecie!!

 

Dawid "Dejf" Motyka

 

wpłacaj.

 


Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
przysłano: 22 lipca 2021 (historia)

Inne teksty autora

skrzydlate trzepoczą
Sercem Ku Wiośnie
zabierz mnie stąd
Sercem Ku Wiośnie
Mój
Sercem Ku Wiośnie
ciągle otulona, nie wzgardzona
Sercem Ku Wiośnie
niczym jeden rok
Sercem Ku Wiośnie
zaświecony świat
Sercem Ku Wiośnie
Miłość
Sercem Ku Wiośnie
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca