La Sonnambula w styczniu (wiersz)
dafne
pod nieboskłonem miasta otwieram białe i czarne oko
przez puste arterie raz po raz mkną auta synów pustyni
rozjeżdżając kolejną baśń tysiąca i jednej
w powietrzu drży nocne życie przyszpilone
obcasem na gorących uczynkach bary wciąż pełne gości
i tylko w tchawicznych tunelach głeboko pod ziemią
metro wykoleja spóźnione sny
chwilę później między kamienicami ciemność
spierzchnie w świt jak fontanna zimą i usta tej w bramie
wzdragam się przed złapaniem w nozdrza wiosny
przecenionej jak wszystko o tej porze
dobry+
4 głosy
przysłano:
14 marca 2024
(historia)
przysłał
dafne –
14 marca 2024, 22:26