Literatura

Dwojenie na pół (wiersz)

Czasem Niezabardzo

Dwoje ich było

Liczba taka przyjemna

Bo pierwsza parzysta

Wszystko mówią, na dwa się da podzielić

Ja nie

 

Spacerowali we dwoje

Po plaży i parku

Po ogrodzie i w sadzie

Trzymali ręce na sobie

Na ścianach białych

Na brudzie z brokatem

I w sklepie na ladzie

 

Puszczali czasem dłoń

Jego, jej

I bańki turlane z fantazji

Puszczali

I nie mijali się dalej

Niż szerokość torów

kolejowych

Chcieli mieć dzieci

Trójkę

Takich do dumienia

Pięknych

i zdrowych

 

Życie zaczęli układać

Od sklepu z damską bielizną

On

Z bokserkami w ciapki

Ona

Na udzie z blizną

We dwoje przed lustrem

Stanęli łokieć przy łokciu

 

I coś jakby zapruszyło

 

Stoją obok siebie

A są przecież tak daleko

Ona pije dużo wina

A on lubi ciepłe mleko

Ona biegnie za marzeniem

On z kapciami za nią goni

Ona robi to co lubi

On pieniędzy nie roztrwoni

 

Choć różnica nie poróżnia

Teraz widzą w tym zwierciadle

Że to wszystko było złote

Ale wpadło tu tak nagle

Tak jak mysz spłoszona kotem

 

Pościgiem ze stołu

Obrus biały zerwali

Na obrusie tym stała

Wiotka ich miłość

W szklanej wazie cała

 

 


Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Marek Dunat
Marek Dunat 26 pazdziernika 2007, 19:26
forma wyrzutni rakietowej nie do przyjęcia jak dla mnie . jakie to są dzieci do dumienia ? po co mieszać rym i białą ? nie . ja się nie zgadzam na publikację .
Czasem Niezabardzo
Czasem Niezabardzo 27 pazdziernika 2007, 08:58
"dzieci do dumienia" to taka metafora...hm
a czemu nie mieszać? chcę chłonąć stąd konstruktywną krytykę
Marek Dunat
Marek Dunat 27 pazdziernika 2007, 09:26
ach tak . to wytłumacz mi tą metaforę .więc merytorycznie . zapis naprawdę do zmiany . nie buduje się takich wieżowców - to męczy czytelnika . ta rymowanka nie daje też czytelnikowi mozliwości pomyslenia . wszystko kawa na ławę , jakby ogladało się serial . a przecież powinno zmusić do myślenia. wiem ,że chodziło Ci o raczej luzackie podejście do tematu , ale wyszła bajeczka dla dużych dzieci w stylu wczesnych wierszyków pani Ewy Szelburg Z.
ew
ew 29 pazdziernika 2007, 08:32
proponuje skrócić , powywalać niepotrzebne wersy , za dużo mi tego wszystkiego , naładowaną mam głowę po przeczytaniu , i wrażenie że w większości niepotrzebnymi detalami .
przysłano: 26 pazdziernika 2007 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca