Literatura

Wiersz współczesny 22 (wiersz)

brunomat

Wiersz współczesny 22

 

Na fotografiach

Zatrzymane twarze

Wyblakłe

Wystudiowane sylwetki

Dla kogo ten splendor

Nie słyszą dzwoneczków dnia

Subtelnych i przejmujących

Słuchają głosu fotografa

Żeby się ścieśnić

 

Tak jest zawsze

Kurza ślepota

Wosk w uszach

Nie sprzyjające okoliczności

Polityka

Za dużo jak na jedno zbiorowe zdjęcie

Lepiej uciec w konwencje

Stać  prosto

Pokazywać zęby

Nie myśleć o alarmie

Deszczyk pada

Toczą się wojny

Chodźmy coś zjeść

Może nikt nas nie zastrzeli

Kiedy będziemy sięgać po kawałek tortu

Kto powiedział bo nam się może właśnie uda

Że przetrwamy w sercach tych

Którzy będą na nas patrzeć

Przez zamglone okulary

W deszczowy dzień taki jak dziś

I będą zdumieni

Że udało nam się ścieśnić na trawniku

Przed domem razem z ochroniarzami

I obsługą wahadłowych lotów

I też będą pokazywać zęby

Nie myśleć o alarmie

Toczyć wojny i ktoś powie „chodźmy coś zjeść”

 

 

 


Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
przysłano: 20 czerwca 2014 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca