mhm, ale jak ktoś kiedyś stwierdził, prawdziwym poetą jest ten, kto nie wstydzi się żadnego ze swoich wierszy, nawet tych słabych.ja staram się wypełniać to stwierdzenie od początku do końca. ale chyba dam odpocząć poezji, mam jeszcze jedno. może to do gustu komuś przypadnie.:)
Jak dla mnie za duże nagromadzenie śmiertelnych rekwizytów. Przy takiej ilości słów nawiążujących do umierania przestają one robić jakiekolwiek wrażenie na odbiorcy.
No że nieźle. Bardzo nierówno piszesz. Raz zdarzają ci się cudne perełki, ale otoczone mizernością; czasem cały wiersz dobry, a czasem od początku do końca zły. Powyższy jest jakby okresem przejściowym. Może warto mniej pisać, a z większą werwą?
O to cho, zią. :P
i jeszcze:
Marszyński - Aaahaa, ale o co cho??
"Umarłą też najgorszą nie byłaś" i "Nie poszłaś nigdy na skargę
piechotą do Boga"
to lepsze fragmenty.