Literatura

Pomost (opowiadanie)

vice president

Usiadłam na pomoście. 

Podkuliłam nogi, brodę wbiłam w kolana, a ręce w łydki. Paznokcie boleśnie przebijały skórę. 

Przytuliłam się, tak mocno, jak tylko potrafiłam. 

 

Z tyłu wśród zarośli, zebrała się grupka gapiów, nieśmiało zerkających w moim kierunku. 

Zamknęłam oczy. Policzyłam do trzech. 

Po chwili usłyszałam dźwięki ludzkich ciał, padających na ziemię jak drzewa. 

Wszystko znieruchomiało, wstrzymałam oddech. 

 

I potem, w jednym, drobnym momencie - wraz ze swoją duszą, energią i ciałem - uniosłam się.Uniosłam się ponad chmury i dotknęłam gwiazd. 

 

I tylko one mi świadkiem, że tak rzeczywiście było.

 


Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
przysłano: 12 kwietnia 2020 (historia)

Inne teksty autora

Rudy
vice president of nothing
Rudy
vice president of nothing
broń, boże
vice president of nothing
Błyskotka
vice president of nothing
Małe życie, mała śmierć
vice president of nothing
Ubiorę serce w garnitur
vice president of nothing
Poplamię drewno szałem
vice president of nothing
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca