Od mego serca do twego
droga jak listek długa,
a przecież budzi nas echo
grając w nas jak kukułka:
ciebie o słowo za późno,
mnie o pół nuty za wcześnie,
więc w twarz ci patrząc jak w lustro
podwojony sam sobie jestem:
Wiewiórczy ogień mnie znaczył
i kropla żelaza lecąc
krzyżyk nad czołem jak dzwonek
wieszała, albo jak pieczęć,
abym dotknięty ogniem
dłonie zaciskał obie
jedną o młodość za późno,
drugą za wcześnie o wieczność.
I obłok, co się zatrzymał
we mnie jak w sennej rzece
albo w wieczornej roślinie
ciemność łagodną przędzie,
abym jak ryba świecąc
w powietrzu błądził i ustom
słowo dla ciebie -- zbyt wcześnie
podawał -- albo za późno.
Od mego ciała do twego
droga jak ręka prosta,
lecz ciągle dzieli nas echo
w sercu podwójnym i głosach,
bo dym, co niebo przybliżył
jak kogut nad snem moim pieje
o żałość twoją - za późno,
za wcześnie o moją nadzieję.
Inne teksty autora

Gajcy Tadeusz

Gajcy Tadeusz

Gajcy Tadeusz

Gajcy Tadeusz

Gajcy Tadeusz

Gajcy Tadeusz

Gajcy Tadeusz

Gajcy Tadeusz

Gajcy Tadeusz

Gajcy Tadeusz

Gajcy Tadeusz

Gajcy Tadeusz

Gajcy Tadeusz

Gajcy Tadeusz

Gajcy Tadeusz

Gajcy Tadeusz

Gajcy Tadeusz

Gajcy Tadeusz