Literatura

Pamięć dzieciństwa (wiersz klasyka)

Staff Leopold


Idąc od świtu, z głową odkrytą i bosy,
Ległem w sadzie. Znużyła mnie droga taneczna.
Błękitne szczęście ranka rozszerza niebiosy,
Jak pierś mą słodkich kwiatów miodna woń pasieczna.

Nade mną, ogędzona pszczelimi rozgłosy,
W śnieżnego kwiecia gwiazdach drży gałąź jabłeczna:
Obarczona srebrnymi perły świeżej rosy,
Chwieje się na tle nieba niby Droga Mleczna.

Jak słodko! Dłoń wyciągam w górę i naginam
Niską gałąź kwitnącą do ust, i całuję
Chłód płatków... Wpół przymykam oczy... Przypominam...

W duszy mej rozjaśniają się tajne zagadki...
Zda się, dziecko zbłąkane i płaczące, czuję,
Jakby mą dłoń ujęła bezpieczna dłoń matki.





przysłano: 4 czerwca 2009

Staff Leopold

Inne teksty autora

Odys
Staff Leopold
Podwaliny
Staff Leopold
Straszna noc
Staff Leopold
Prometeusz
Staff Leopold
Rzęsa
Staff Leopold
Więc można kochać...
Staff Leopold
Matka
Staff Leopold
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca