Ropucha (wiersz klasyka)
Pawlikowska-Jasnorzewska Maria
Ropucha wyszła z trawy i siadła na ziemi,
przeciągnąwszy się z trudem przez zeschnięty patyk.
Patrzy prosto przed siebie ślepiami złotemi,
dysząca bryła ciała w jadowity batik.
Musztardowa w kwadraty ciemniejsze i bledsze,
z bryzgiem martwego złota na każdym kwadracie,
siedzi - śni, Nagle skacze wysoko w powietrze
jak wiedźma rozpłaszczona na swojej łopacie.
przysłano:
17 września 2009
(historia)
przysłał
Łukasz Szatyłowicz –
17 września 2009, 19:59