Literatura

Zachód słońca na zamku (wiersz klasyka)

Pawlikowska-Jasnorzewska Maria


Wawel płonie - różowo-fiołkowo-przeźroczy.
Szyby żegnają słońce, które w dół się toczy,

krzyczą swój zachwyt wspólny, złocisty i ślepy,
wśród mgieł słodkich jak chińskie bladobarwne krepy...

Oto święto na zamku - święto pięciu minut,
wśród murów z ametystu i murów z rubinu.

W komnatach, gdzie zawisły różowe opary,
chodzą króle, królowe, siedzi Zygmunt Stary. -

Wychylają się widma w świat ze złotych okiem,
nie dojrzane oślepłym od poblasku okiem.

- Patrzą w barwy rozlane po niebie i wodzie
i są - pogodne bielce - z całą tęczą w zgodzie.

Jeden cień za filarem kryje się bez słowa -
to Jadwiga, królowa pozafijołkowa,

omdlewając w kąpieli barw grających społem,
słucha, łodygi białe rąk wznosząc nad czołem.

jak czerwień śpiewa w szczęściu, a fiolet w rozpaczy,
że świat jest barwnym dźwiękiem, który nic nie znaczy...





przysłano: 4 czerwca 2009

Pawlikowska-Jasnorzewska Maria

Inne teksty autora

Miłość
Pawlikowska-Jasnorzewska Maria
Samobójca
Pawlikowska-Jasnorzewska Maria
Stara kobieta
Pawlikowska-Jasnorzewska Maria
Ogród
Pawlikowska-Jasnorzewska Maria
Ślepa
Pawlikowska-Jasnorzewska Maria
Gorzka zatoka
Pawlikowska-Jasnorzewska Maria
Zanurzcie mnie w niego
Pawlikowska-Jasnorzewska Maria
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca