Pokolenie zza firanki

Andrzej Poniedzielski

 

 

na tę naszą żółtą łódź podwodną

na tę waszą jedną taką, co to kiedyś wiła wianki

patrzy teraz uśmiechnięte

potencjalnie wniebowzięte

patrzy na nas pokolenie zza firanki

jest ćwierć biedy, gdy im przyjdzie wytłumaczyć

gdzie jest lewa ręka, prawa noga

jest pół biedy, kiedy chodzi tylko o to

że najlepiej jest w ogóle nie chorować

ale kiedyś doświadczymy biedy całej

gdy nam przyjdzie wytłumaczyć

gdzie czarne jest, a gdzie jest białe

kim ty będziesz - polepszysz, czy pogorszysz sobą ten świat

kimś zostaniesz, czy za kimś w tyle sto lat

co ci będzie w duszy grało

czarną kawę, czy kakao

pijał będziesz na śniadanie

dom miał będziesz, czy mieszkanie

czy przeważy wszystko to

co ci w genach przekazałem

czy to drugiej będziesz kapitanem

na te nasze sny zaklęte w mak czerwony

i na wasze już mosiężne często klamki

patrzy jeszcze uśmiechnięte

jeszcze nawet wniebowzięte

patrzy na nas pokolenie zza firanki

 

 

Inne teksty autora

Andrzej Poniedzielski
Andrzej Poniedzielski
Andrzej Poniedzielski
Andrzej Poniedzielski