Do... (Gdyś raczył waszmość pan być u mnie...)

Ignacy Krasicki

 

 

Gdyś raczył waszmość pan być u mnie, nie zdobyłem się na owe wspaniałe przyjęcia, które to, wspaniałe na moment, po owym przeszłym momencie dają niekiedy wspaniałość przeklinać. Nie nudziłeś się jednak, a ja teraz po rozstaniu mam czułość smutną. I w tej czułości rozważam, iż gdybyśmy mieli na pogotowiu śpiewaków, może by nam to zaśpiewać mogli wśród zabaw, cośmy dobrze użyli, co ja tu kładę na ulgę żałości mojej:
 
Niech, co chce, będzie,
Choć już i złego,
I w tym zapędzie
Losu przykrego
Czuli a cnotni,
Bądźmy ochotni.
 
Przegra kto, wygra
Z torbą lub trzosem,
Los z nami igra,
Igramy z losem.
Czuli a cnotni,
Bądźmy ochotni.

Inne teksty autora

Ignacy Krasicki
Ignacy Krasicki
Ignacy Krasicki
Ignacy Krasicki
Ignacy Krasicki
Ignacy Krasicki
Ignacy Krasicki
Ignacy Krasicki
Ignacy Krasicki
Ignacy Krasicki
Ignacy Krasicki
Ignacy Krasicki
Ignacy Krasicki
Ignacy Krasicki
Ignacy Krasicki
Ignacy Krasicki
Ignacy Krasicki