Mój cały dobytek
to długa koszula poematu
w której sypiam
i w której przyjmuję gości
Wykrzywione buty z nosami
zakręconymi do góry
jak dziób dżonki
I jeszcze stół
biegnący truchtem
pełen juków wyobraźni
Poza tym u pasa mam
drewniany kubek dnia
To wszystko