Na wakacjach

ksiądz Jan Twardowski

 

 

Wakacje. Zamknięta szkoła

milczy ze wzruszenia wielkiego.

Tymczasem Marysia znad morza

pisze list do mamusi,

jak na lekcji języka polskiego.

Wojtek, jak na matematyce,

skarpetki, koszule liczy.

Miał jeszcze dwie pary majtek -

licząc - trudno się doliczyć.

Wszyscy śpiewają przy ognisku,

kłaniają się ogniu złotemu,

choć zbiegła z narzeczonym

nieśmiała pani od śpiewu.

Ksiądz już na urlopie.

Jakby nie było nikogo.

Tylko poziomka niemowa

zaczęła mówić o Bogu.

 

2000  

Inne teksty autora

ksiądz Jan Twardowski
ksiądz Jan Twardowski
ksiądz Jan Twardowski
ksiądz Jan Twardowski
ksiądz Jan Twardowski
ksiądz Jan Twardowski
ksiądz Jan Twardowski
ksiądz Jan Twardowski
ksiądz Jan Twardowski
ksiądz Jan Twardowski
ksiądz Jan Twardowski
ksiądz Jan Twardowski
ksiądz Jan Twardowski
ksiądz Jan Twardowski
ksiądz Jan Twardowski
ksiądz Jan Twardowski
ksiądz Jan Twardowski
ksiądz Jan Twardowski