Bezludna wyspa z cukrową głową wulkanu. W środku płaskiej wody
rybak z wędką i trzciny. Wyżej wyspa rozłożysta jak jabłoń, z pagodą
i mostkiem, na którym spotykają się zakochani pod pączkującym
księżycem.
Gdyby na tym zakończyć, byłby ładny epizod - historia świata w paru
słowach. Ale to się powtarza w nieskończoność, z bezmyślną, upartą
dokładnością - wulkan, rybak, zakochani, księżyc.
Nie można bardziej obrazić świata.