Ogrodnik

Josif Brodski

Ogrodnik wspiął się – istny drozd

w waciak odziany – na szczyt drzewa,

łącząc tym samym niby most

to, co dwunogie, z tym, co śpiewa.

 

Lecz miast szczebiotu rozległ się,

w plecy wbijając dreszczu oszczep,

inny, też specyficzny dźwięk:

zgrzyt ostrza, które trze o ostrze.

 

Tym różni się od ptactwa ssak

dwunogi (bardziej niż obliczem),

że choć na drzewie tkwi jak ptak,

rozwarłszy niczym dziób nożyce,

 

potrafi wydać z siebie zgrzyt

jedynie, a nie śpiew – i tyle.

Czyśmy nie zapóźnieni zbyt

wobec tych, co są niby w tyle?

 

Mnożąc nasz krótki żywot – myślę –

przez sumę gniazdek i upojeń

własnym śpiewaniem, nieco ściślej

można ustalić miejsce swoje.

 

18 I 1964

 (przekład – Stanisław Barańczak)

Inne teksty autora

Josif Brodski
Josif Brodski
Josif Brodski
Josif Brodski
Josif Brodski
Josif Brodski
Josif Brodski
Josif Brodski
Josif Brodski
Josif Brodski
Josif Brodski
Josif Brodski
Josif Brodski