Literatura

gulasz (wiersz klasyka)

Charles Bukowski

gulasz w południe, popatrz, kochana:
mrówki, trociny, krzaki rosnące na mice,
cienie banków jak zły dowcip;
jak myślisz uda nam się dzisiaj
usłyszeć "Sprzedaną narzeczoną"?
jak tam twoje zęby?

chyba umyję nogi
obetnę paznokcie
nie stanę się po tym Chrystusem
ale
może mniej będę trędowatym - a to się liczy kiedy
gra się z czasem
w tę gierkę zwaną
biedą.

zobacz: najpierw listonosz
potem wczorajsze wydanie "Timesa"
może w ten sposób
wyrzucą nas
z jednodniowym opóźnieniem.

jest jeszcze biblioteka
albo spacer alejami.

wielu wielkich
ludzi chodziło alejami
tylko że straszne jest być
wielkim człowiekiem
jak małpa która nosi trzykilowy
worek kartofli na dziesięciometrowy pagórek.

Paryż może poczekać.

chcesz soli?

kiedy zjemy
chodźmy spać, chodźmy spać.

nie dorobimy się pieniędzy
na jawie.

przysłano: 5 marca 2010

Charles Bukowski

Inne teksty autora

tak o tak
Charles Bukowski
choroba?
Charles Bukowski
niebieski ptaszek (bluebird)
Charles Bukowski
niektórzy ludzie
Charles Bukowski
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca