słucham w radiu Brucknera
i dziwie się, ze mi trochę nie odbiło
po ostatnim rozstaniu ze swoja
ostatnia dziewczyna
dziwie się, ze nie jeżdżę po ulicach
uchlany
dziwie się , że nie siedzę w sypialni
w ciemności
w bolesnej ciemności
i nie dumam
rozdarty mętnymi myślami
przypuszczam
ze w końcu
postępuje jak zwykły mężczyzna:
znalem zbyt wiele kobiet
i zamiast zastanawiać się
kto ja teraz pierdoli
myślę:
właśnie teraz
sprawia jakiemuś biednemu sukinsynowi
sporo kłopotu.
słuchanie w radiu Brucknera
wydaje się szczytem spokoju.
przeszło tedy zbyt wiele kobiet.
jestem nareszcie sam
nie będą sam.
biorę pędzel Grumbacher
i czyszczę sobie paznokcie twardym ostrym końcem.
dostrzegam w ścianie gniazdko.
patrzcie no, zwyciężyłem.