niektórzy ludzie

Charles Bukowski

niektórzy ludzie nigdy nie wpadają w szal

czasami leże przez 3

albo 4

dni za wersalka.

znajda mnie tam.

tu jest nasz cherubinek, powiedzą

do gardła naleją mi wina

natrą pierś

a potem skropią olejkami.

 

 

wtedy zerwę się wrzeszcząc

i wściekając się –

wyklnę ich wszystkich razem z całym

wszechświatem

wypędzę ich i będę patrzył

jak rozbiegają się po trawnikach.

poczuje się znacznie lepiej

zasiądę do tostów i jajecznicy

będę nucił sobie mila melodyjkę

stanę się nagle sympatyczny jak

różowy

spasiony wieloryb.

 

 

niektórzy ludzie nigdy nie wpadają w szal

jakie musza mieć

beznadziejne życie.