Lato było w pełni,
Noc w pełni. Plejadš
Gwiazdy przez powiatę
Migotały blado,
Gdy księżyc lnišc zimno
Wród planet-wasali
Smugę blasku z niebios
Kładł na morskiej fali.
W umiechu na licach
Zimnych księżyca
-Zbyt zimnych! patrzyłem chwilę.
Skrył go pomału
Obłok jak całun.
Ku tobie oczy zwróciłem,
Gwiazdo wieczorna
W chwale dalekiej
Mojemu sercu tak miłej!
Z radociš zawsze
Na ciebie patrzę,
Gdy w górze dumnš masz wartę.
Wolę twe błyski
W dali niż bliskie
To wiatło zimne i martwe.
Przekład: Z.Kierszys
Noc w pełni. Plejadš
Gwiazdy przez powiatę
Migotały blado,
Gdy księżyc lnišc zimno
Wród planet-wasali
Smugę blasku z niebios
Kładł na morskiej fali.
W umiechu na licach
Zimnych księżyca
-Zbyt zimnych! patrzyłem chwilę.
Skrył go pomału
Obłok jak całun.
Ku tobie oczy zwróciłem,
Gwiazdo wieczorna
W chwale dalekiej
Mojemu sercu tak miłej!
Z radociš zawsze
Na ciebie patrzę,
Gdy w górze dumnš masz wartę.
Wolę twe błyski
W dali niż bliskie
To wiatło zimne i martwe.
Przekład: Z.Kierszys