Czyżby ucieczka donikąd?

Parlicki Mariusz

niech Las Ardeński nas osłoni
przed więzieniami miast i państwa
zimnych mrówkowców podłych ulic
i ludzi niech tu nie dopuści
bo im wyrosną kły zawiści
niech Las Ardeński nas otuli
jak matka dzieci gdy zbłąkane
wracają by na jej kolanie
usłyszeć to bezwarunkowe słowo
co znaczy jesteś ważny za to że jesteś
kiedy jesteś
niech Las Ardeński snu i duszy
nie ogołoci mroźny podmuch
niech nie opadnie liść nadziei
i nie pożółknie jak samotność
i niech nie chrzęści pod stopami
jak starość którą depcze życie
niech Las Ardeński nas ocali
to znaczy zbawi zamknie w sobie
przed stadem sępów społeczeństwem
co rwie na strzępy wszystkich wszystko
gdzie Las Ardeński
usechł przysnął
gdzie szukać pytam
gdzie drogowskaz
czy był
czy znajdę
czy pozostał tylko na kartkach
i w marzeniu
co się z nim stało
nie
nic nie mów

Inne teksty autora

Parlicki Mariusz