Na łańcuchowej igrasz z życiem,
Wszystko się kręci wokół Ciebie,
Unosisz głowę swą w zachwycie
I wzrokiem latasz koła w niebie.
Szpetność cię w krzywym oknie cieszy,
Wszystko jest bardzo śmieszne, żywe,
Lecz pomyśl, czy się warto cieszyć.
Może to lustro nie jest krzywe?
Wagonem śmierci w tunel jedziesz
I fakt ten także ciebie cieszy,
Lecz, gdy naprawdę umrzeć przyjdzie,
To już nie będziesz się tak cieszył.
Diabelskim młynem w górę wjeżdżasz,
Spadasz w dół, żyjesz, jak kaskader.
Inny upadek kiedyś przegrasz,
Ja też go przegram, ale jadę.